mgr Angelika Najda
Przykład Pani Andżeliki dobrze oddaje to, że wyjątkowy nauczyciel może zainspirować naszą życiową drogę. Ona nie uczyłaby dziś Sowardian rachunków, gdyby nie pewna pani od matematyki.
– Będąc uczennicą, bardzo lubiłam matematykę oraz moją nauczycielkę i sobie pomyślałam, że gdybym została nauczycielem, to chciałabym być właśnie taką „panią od matematyki”. No i zostałam. Nie wiem, czy taką lubianą, ale się staram – opowiada Pani Andżelika.
Podkreśla, że dziś nie wyobraża sobie, że mogłaby uprawiać jakiś inny zawód. – Bardzo lubię tę pracę i kontakt z dzieci, ponieważ są szczere, spontaniczne i mają wiele cudownych, a przy tym kreatywnych pomysłów – zaznacza matematyczka.
Przedmiot, którego uczy, nie należy do łatwych. Sprawić, żeby np. młodzi humaniści polubili wykresy i ułamki, to naprawdę sztuka. Co sprawia jej największą zawodową satysfakcję?
– Z przyjemnością obserwuję to, jak dzieci – pomimo porażek – potrafią się zmobilizować i starają się pokonać przeciwności. Wówczas wiem, że moja praca ma sens – podkreśla nauczycielka.
Gry matematyczne, wyścig rzędów, domino matematyczne, kółko-krzyżyk, kodowanie, kody QR, stacje zadaniowe, „Burza mózgów”, praca w grupie, kreatywna matematyka – haft matematyczny, origami matematyczne, tangramy, gry matematyczne on-line… to tylko część metod, z których Pani Andżelika korzysta, by przedmiotowe zawiłości nie wydawały się takie straszne.
A jak jeszcze oswaja Sowardian z matematyką?
– Trzeba dać dzieciom poczucie bezpieczeństwa, aby nie bały się pytać i mówić, że czegoś nie rozumieją. Warto często się uśmiechać, żartować, pokazać uczniom, że dużo potrafią i jednocześnie mają prawo do pomyłek. A przy tym mobilizować ich do działania i w razie porażki powtarzać, żeby się nie poddawali. I to nigdy – podkreśla.
Jednak życie to nie tylko matematyka. – Bardzo lubię sport, chociaż sama czynnie go nie uprawiam, ale jestem wiernym kibicem – piłki nożnej, siatkówki, lekkoatletyki. Lubię również grać z rodzinką w gry planszowe – wylicza Pani Andżelika.